Oczywiście niezmiennie, co roku, nasze matryce do monotypii muszą byś w pełnej gotowości. To znaczy, że czyściutkie i wypolerowane czekając na półeczkach, tęsknią aż przyjdzie na nie pora. Ta chwila jest wspaniała i pełna twórczego i radosnego gwaru w naszej pracowni. Martyce pokrywamy kolorami, kreskami, plamkami i tworzymy z pozornego tylko chaosu - harmonię. Ale to przecież, nic odkrywczego, bo i w "małej" i "wielkiej" sztuce zawsze o to chodzi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz